4. Julii
Od kiedy hoduje biedronki,
wzrok zawiesza na futrynach.
Z podniebnej dziupli
czas wycieka wolniej,
dogasa wyobraźnia.
Poplątany język
artykułuje dziwne sylaby.
W rękach drapieżny chwyt,
a świat coraz szybciej
zsuwa się z piedestału.
Telefon dawał nadzieję,
dziś kontakt zapadł się w ścianę,
Julia,
już nie wychyla marzeń
poza chitynowe skrzydła.
Komentarze (14)
smutne przemijanie i samotność...
pozdrawiam - Poezja :-)
Jak żyć bez marzeń... to smutne.
Wiersz na plus
To ci Julia.
Kolejna świetna jej odsłona.
Fantastyczny wiersz o niefantastycznych emocjach.
Niskie ukłony, Autorko :-)
Poetycko o popadaniu w marazm...
Pozdrawiam z podobaniem:)
Wyborna poezja.
I ja, podobnie jak miłe Panie przede mną, przeczytałem
wszystkie części.
Znakomity (cykl). Pozdrawiam :-)
Podobnie jak Marylka, zajrzałam do poprzednich
"Julii". Świetne wiersze!
Pozdrawiam :)
Bardzo poetycko .. Przeczytałam wszystkie Twoje Julie.
Bardzo mi się podobają.
Pozdrawiam serdecznie :)
Dobry wiersz.
Miłego dnia :)
Świetny wiersz...miłego dnia;)
Przed chwilą miałem na rękach....Julię, ma 6 tygodni i
jest piękna. Wszystkie Julie trzeba kochać - imię
zobowiązuje.
Miłego dnia Czerges.
Poetycko o dogasaniu. Miłej soboty:)
Starsi ludzie żyją w krainie Bezzłudy.
Poznali świat i innych ludzi na tyle, że pragną z nimi
jak najmniej kontaktu.
Dobry wiersz, chociaż zapewne mylnie przeze mnie
zinterpretowany. :)
Pozdrawiam.