4- szymek
dla mojej wiecznej przyjaciółki...
Moje łzy są prawdziwe
więc realnie osuwają się
po zboczach samotności.
Gdzie są podziały ludzkich sumień
gdy twarde jak kamień
ustawione według
alfabetu nienawiści...
A ja wciąż brnę
całkiem sama,opuszczona,
bo tak sobie życzą sfałszowane
charaktery.
Chciałabym mieć dla siebie
cząstkę-malutki fragment
czyjegoś spojrzenia.
Już dawno naszkicowałam
marzenia...
Kruchym dniem
poukladam sobie życie
usiądę i poczekam na brudne słowa,
poczekam,
bo to potrafię najlepiej.
ktorej już nie ma...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.