409 łez w skali Fahrenheita
exoriare aliquis nostris ex ossibus ultor – oby z kości naszych wstał mściciel przedostatni wers został zmieniony za radą AMK:)
sfrunął z nieba żelazny sęp
złowieszczy znak zdziwionej śmierci
życie rozmienił na krwawy strzęp
nie dał połówki sekundy, ni ćwierci
409 metrów do chmur
powietrze drga nad Manhattanem
gdy rozbestwiony stalowy tur
życia i śmierci staje się panem
„men down” w upuszczonych
słuchawkach
rzeźbi zastygłe z przerażenia twarze
do gry rzucona najwyższa stawka
wskazówki stanęły w życia zegarze
pewne już niechybnego kresu
ostatnim akordem, przy wtórze huku
idą do ziemi jak do Hadesu
tak jak ideał co sięgnął bruku
bliźniaki w 409 łzach
powyginanej bajecznie stali
półksiężyc szydzi szerząc strach
oby z gruzów mściciele powstali
5 lat po tragedii 409 - tyle metrów miała każda z obu wież
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.