43 zachody słońca
„Jak ktoś jest bardzo smutny, to lubi zachody słońca” A. de Saint-Exupery, „Mały Książę” Zmieniłem tytuł z bardzo enigmatycznego "SunHolder". Wiersz dedykowany był dla A....
Ognista obręcz szkarłatna
kłoni się ku zachodowi
jak z Lorda Jima Patna
oddaje honor wieczorowi
ostatni słońca meldunek
wieńczony salwą promieni
to ostatni pocałunek
nim wyruszy do świata cieni
słoneczna tarcza się chowa
by odbyć w sekrecie przed zmrokiem
wachtę na antypodach
odchodząc mrugnie mi okiem
gasną z mistycznym zachodem
moje marzenia w płomieniach
schowane w sercu pod spodem
wtrącone jak do więzienia
skończyło się już wczoraj
a jutro jeszcze nie świta
nieruchoma nastała pora
martwa godzina wybita
wyrwany tak z pętli czasu
jak z sideł spirali śmierci
brzegiem gwiezdnego tarasu
żegluje po Orlej Perci
zawrotnym tempem pędzące
szklane wskazówki życia
nieuchronnie goniące słońce
do pośpiesznego się skrycia
linie czasu prosto wygięte
jak szyny sobie równoległe
do tańca śmierci szarpnięte
jak struny nieodległe
słońce pluska się w morzu
udaje się na spoczynek
w swym promienistym łożu
gdy zegar wybije godzinę
słoneczne, rącze ogniki
roztańczone blaskiem wśród fal
jak śmigające morskie koniki
odpływające gdzieś w siną dal
jak to sprawić, nie mam pojęcia
by dzień ten nie miał końca
nie wiem, zapytam Małego Księcia
43 zachody słońca...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.