5.
Nie jeden próbował jej usta zamknąć.
Ona krzyczała wciąż.
Nie jeden raz ktoś ją złapał.
Ona krzyczała wciąż.
Narażając się na śmierć..
Pewną śmierć, szybką.
Lecz w niej był krzyk,
przekonanie, że musi.
Bo może coś zmieni,
musi się sprzeciwić.
Ona krzyczała wciąż.
I do dziś krzyczy.
Z małą różnicą,
dzisiaj wszyscy ją słyszą,
wtedy nikt nie chciał.
I choć jej nie ma,
MY krzyczymy z nią.
autor
małaaleksandra
Dodano: 2006-02-24 13:02:22
Ten wiersz przeczytano 753 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.