… i Julia
a poczytajcie sobie ...
Poczułem ukłucie i się zaczęło
Bolało coraz mocniej, pulsowały skronie
Patrzyłem z otwartym sercem
nieprzytomnie
A ona tam stała na swoim balkonie
Z wzrokiem utkwionym, w niemocy tej chwili
Jak zaczarowany przez wiedźmy lubczyki
Ona tak wspaniała tam stała promiennie
A ja rozdziawiony, poczułem się nikim
Skry z jej złotych włosów sypały się
jasne
W poświacie księżyca pełna wyniesienia
Ja uniżon w cieniu zbieram myśli własne
Czekam choć skinienia- ja pan uniżenia
Tak cierpiąc i pragnąc chwili tak odległej
Lub bliskiej zarazem i wiecznością trwałej
Tak stałem wpatrzony i rozpromieniony
Aż haust zimniej wody na głowę dostałem
Poczułem bryzg chłodny i ukłucie znikło
Jej już na balkonie też dawno nie było
Cała jakoś heca i uczucie prysło
A jam do dom wrócił, bo mi się to śniło
do snu - na zdrowie autor: inspektorek
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.