…do końca
Mareczkowi...
Suche liście przykryły naszą młodość
W parku życia przeglądamy w stawie
przeszłość
Wczoraj jeszcze piękni, dzisiaj
przygarbieni
trzymając się za ręce dobiegamy do końca
Co nam pozostało z gorącej miłości
-jedynie blady odcień pocałunków i
wspomnień
Samotni bardziej niż wczoraj
Jutro zaśniemy obcy dla siebie
autor
wiszmasterka
Dodano: 2005-09-13 11:01:34
Ten wiersz przeczytano 788 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.