…DO PRZYJACIELA…
Usiadłem przy kompie i wiersz napisałem,
Lecz czy zdolności tu
potrzebowałem…
Pisałem, myślałem, kleciłem zdania,
Jak w matematyce, proste równania,
Lecz nie znalazłem tematu żadnego,
Może niegdyś dzieła wielkiego,
Więc tak siedziałem, i tak pisałem,
A raczej nad tym się zastanawiałem,
Czy i wogóle sensu potrzeba,
To może być twój najlepszy kolega,
Kolega, przyjaciel, a może to ona,
Osoba Twego głosu spragniona,
Jak sucho w gardle - do wodopoju,
Tak ona czeka - sama - w pokoju,
W pokoju sama zamyka się w sobie,
Wcale nie myśli o zimnej wodzie,
Czeka, wygląda, czasem wydzwania,
Dość chyba będzie tego czekania,
Wtedy przychodzi na wspólną kawę,
Tak się traktują - jak dobą zabawę,
Nigdy nie kłócą się sami z sobą,
Jedno drugiemu jest wielką podporą,
Tak się zrodziła przyjaźń wspaniała,
Oby na wieki ona przetrwała…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.