…wieczorna plaża…..
Leniwe stopy na chłodnym piasku,
niecierpliwością rysują wzory.
W oczekiwania wprawione nastrój,
z wydmami marzą pobiec w amory.
A tam na niebie czerwień różowa,
skwierczy rozgrzana wewnętrznym żarem.
Może ze wstydu chce się w toń schować?
Może się właśnie nie wstydzi wcale?
Może na stopy pragnie popatrzeć?
lecz w dół się musi toczyć po chmurze.
W wieczornym morzu jak liść w sadzawce,
zniknęło słońce…choć chciało
dłużej.
...uśmiech......macie racje....pet zgrzytał i stanowczo nazbyt poetycko brzmiał.....wiec zmieniłam go na liścia......dzięki dla zenona63 i sosny....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.