8.Julii
Tutaj nie ma drzew,
czasem o futrynę zahaczy
cumulonimbus, mizerne słońce
udaje się schwytać na ścianie,
ciągła gonitwa cieni i myśli.
Wczoraj zawiódł spadochron,
Julii założyli kraty.
Rankiem dźwiga wielki wóz,
rodząc zdziwienie
w oczach innych planet.
Jest silna,
chociaż w płucach rzęzi codzienność.
Dzień jak szczebel
odgradza podłogę od rzeczywistości,
deszcz rozsiał się pod powiekami
i nadal mży.
Komentarze (11)
W codziennym życiu też są wzloty i upadki.
Pozdrawiam
codzienność może uwierać, to prawda, ale upór (w
dobrym tego słowa znaczeniu), w dążeniu do osiągnięcia
celu może być sowicie wynagrodzony; w myśl powiedzenia
"chcieć to móc"
pozdrawiam :)
Najtrudniej jest pisać codzienność i ta codzienność
potrafi zająć pisarski umysł, na wiele lat.
Rozprasza i odtwarza zapamiętane światy, podglądane z
bliska ożywają na chwilę, by znów znieruchomieć,
Podoba się wiersz.
Pozdrawiam.:)
Dobrze, że jest silna... Bardzo interesujący wiersz.
Interesujące opis.
A drzewa nie tylko one znikają bezpowrotnie.
Ciekawy opis. Pozdrawiam.
Metafory magiczne jak świat Julii...
Ciekawy opis walki z otaczającą rzeczywistością.
Pozdrawiam życząc miłego popołudnia :)
Zadziwiające jak ciekawie można oddawać emocje osoby
przebywającej w
nieciekawym miejscu. Pozdrawiam autorkę:)
nawet silne kobiety płaczą.
smuntne wersy
miłego dnia:)