...A wszystko przez tą zimę...
Gdy siedziałam na parapecie
lat parę temu,
wszystko układało się wtedy
"po mojemu".
Śnieżek z nieba pruszył sobie biały,
a pod oknem stałeś Ty- mój, cały.
Spojrzenie przez szybę,
dwa gesty, dwa słowa,
i wszystko zaczęło się wtedy
od nowa.
Wszystko jak poprzednio,
jak za pierwszym razem:
byliśmy jednym, wspólnym obrazem.
Obraz ust i dłoni,
splecionych na wieki,
tak po prostu, zwyczajnie,
na szczęście, niestety.
Jak piorun wzrok Twój
przeszył me serce,
oddane niedawno Tobie tak wielce.
Teraz to wszystko
zwyczajne wspomnienia,
zabłąkane w umyśle od tak,
od niechcenia.
Lecz kiedy pomyślę
o Tobie raz jeszcze,
przechodzą mnie te same,
co poprzednio dreszcze.
Lecz co to?!
Kto stoi teraz pod oknem
mego domu?
Kto uśmiecha się do mnie
po kryjomu?
To Ty! Ze wspomnień,
sprzed laty, ten sam...
Czuję, że znowu w sercu
tylko Ciebie mam.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.