Aby do jesieni
Liryki we mnie tyle,
co kot napłakał.
Głowę przed tymi chylę,
u których zapał.
Bo z niego płyną słowa
skąpane w tęczy
i jest piosenka nowa,
melodia dźwięczy.
Odnajdę się w jesieni,
ona pozwoli,
wśród astrów i złocieni
tkwić w melancholii.
Wiatr słowa mi przywieje,
deszcz rytm wystuka,
a wtedy (mam nadzieję)
powstanie sztuka.
autor
krzemanka
Dodano: 2014-06-13 12:27:13
Ten wiersz przeczytano 1638 razy
Oddanych głosów: 39
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (45)
Jeszcze poczekaj, jeszcze się nie spiesz peelko, póki
co, latem się naciesz:) Pozdrawiam autorkę:))
Przyłączę do komentarza AAnanke. Pozdrawiam Cię bardzo
serdecznie Krzemanko
:))) Rozbawiłaś mnie.
no Krzemanko nie kokietuj, sztuka jest i bez jesieni:)
:)))
no ładnie ten kot napłakał może ja bym go pożyczyła
:))
pozdrawiam
buziaczki dobry duszku:) miło móc pomóc, pozdrawiam:)
:))
już powstała sztuka
Ten kot to chyba dniami i nocami szlocha krzemanko ;)
Eleno: następny może nie o młotku, ale też praktycznie
- o zegarku:))
Dziękuję AAnanke, za ten pochlebny komentarz.
Miłej niedzieli.
Droczysz się krzemanko, bo Twoje wiersze wyróżniają
się tu pozytywnie:))Ten też jest nastrojowy,
rytmiczny, liryczny i ...śliczny:))
no to krzemanko podajmy sobie ręce, ja lirycznie też
cienko wypadam (no czasem cos z przypadku). Widać
praktyczne kobiety jesteśmy :))Nastepny tekst o
młotkach i gwoździach :))
Dzięki Arku za przeczytanie i komentarz. Miłego dnia.
Nawet nie mając zapału można coś napisać. Ten wiersz,
jak gdyby zaprzecza treści wiersza, he he. Pozdrawiam