Ach moja kochana...
Ach moja jedyna, kochana,
zawsze jesteś roześmiana.
Jesteś wspaniała pod
każdym względem.
Zachwycony jestem twoim
wyglądem.
To satysfakcja patrzeć na ciebie.
Szczęśliwy jestem jak w niebie.
Masz w sobie magnetyzm piękna.
Jesteś taka delikatna, subtelna.
Okazujesz moc czułości i radości.
Czyny twoje świadczą o mądrości
i odpowiedzialności.
Całą sobą motywujesz, bym był
coraz lepszy.
W codziennym życiu się uzupełniamy.
Zainteresowania i cel wspólny mamy.
Najważniejsze, że się szanujemy,
kochamy.
Razem jest nam dobrze, jesteśmy
szczęśliwi.
Na całe życie, na dobre i złe
przeznaczeni.
Takimi wyznaniami przed ślubem
byłam czarowana.
Niestety szybko podłymi, raniącymi
serce słowami byłam obrzucana.
Komentarze (18)
Samo życie... dwulicowość to już też epidemia...
Przykro gdy dobrych i ciepłych słów i gestów nie
wystarcza na całe życie.
Pozdrawiam serdecznie :)
Eh, życie...znam z autopsji, bywa...:)
Refleksja o miłosci jest zawsze gleboka..albo o jej
braku...
Wymowny, mocny i smutny wiersz.
Tak czasem bywa, że przed ślubem anioł, a po ślubie
zmienia się w demona :(
Takiego tylko za łeb i za drzwi
Pozdrawiam serdecznie Krysiu :)
Mocny wiersz najpierw całowanie po rączkach a po
czasie ranienie słowne i fizyczne...Pozdrawiam bardzo
serdecznie.
Smutne,ale jakże prawdziwe.Życie ma różne
kolory.Pozdrawiam wiosennie.
Witaj.
Podoba się wiersz i jego przekaz, bywa tak w
małżeństwach i to jest smutne, jak szybko mija miłość,
a może jej nigdy nie było.
Pozdrawiam.:)
Nie wiem co mam powiedzieć, bo wszystko zdaje się
nieadekwatne do chwili. Może tylko postawie plusa i
pozdrowię.:)))))
Niestety, różne koleje losu...my kobiety najlepiej o
tym wiemy. Smutne,ale jakże prawdziwe...serdeczności
:)
nie wiadomo co kryje się w człowieku,
oby wszystko poszło w dobrym kierunku,
pozdrawiam:)
Po prostu - to też jest życie. Życie jakie oboje,
strony wspólnie sobie tworzą. Rzadko się zdarza, by
wina była po jednej stronie, choć nie wykluczam bo i
takie znam
Miłość przez łzy ... trzeba mieć siłę by sobie z tym
poradzić ... znam wiele kobiet ...które poszły za moim
głosem i dziś chłop musi sobie sam radzić ...
wystarczy mieć silne wsparcie ... ostatni przykład
mojej sąsiadki ...on chciał ją wykończyć o mało by mu
się udała dziś już sądownie jest poza domem ...
Współczuję, a ja tyle piszę o dobrych stronach
małżeństwa. Az mi głupio. Pozdrawiam
A może przed ślubem zawsze byłaś roześmiana, starannie
"zrobiona", a nawet poszłaś z nim dwa razy do opery, a
teraz, kiedy o czwartej wraca z pracy widzi Cię w
papilotach, łóżko jeszcze nie jest zasłane, a jedynym
tematem rozmowy, który Cię interesuje są plotki na
temat sąsiadów (ewentualnie celebrytów)?