Ach moja kochana...
Ach moja jedyna, kochana,
zawsze jesteś roześmiana.
Jesteś wspaniała pod
każdym względem.
Zachwycony jestem twoim
wyglądem.
To satysfakcja patrzeć na ciebie.
Szczęśliwy jestem jak w niebie.
Masz w sobie magnetyzm piękna.
Jesteś taka delikatna, subtelna.
Okazujesz moc czułości i radości.
Czyny twoje świadczą o mądrości
i odpowiedzialności.
Całą sobą motywujesz, bym był
coraz lepszy.
W codziennym życiu się uzupełniamy.
Zainteresowania i cel wspólny mamy.
Najważniejsze, że się szanujemy,
kochamy.
Razem jest nam dobrze, jesteśmy
szczęśliwi.
Na całe życie, na dobre i złe
przeznaczeni.
Takimi wyznaniami przed ślubem
byłam czarowana.
Niestety szybko podłymi, raniącymi
serce słowami byłam obrzucana.
Komentarze (18)
... Dlatego już nigdy więcej ślubów...
A wiersz mi się podoba, tylko ze względu na puentę,
nie jestem pewien, czy ten ciepły klimat... Ale to nie
mój wiersz :-)
Pozdrawiam serdecznie :-)
No proszę- maska spadła i wyszło jaki z niego drań.
Trudne do wyobrażenia, a jednak bywają takie sytuacje.
Najgorzej, że nie zawsze można wcześniej zauważyć tej
maski, która kamufluje rzeczywistość.
Pozdrawiam serdecznie, Krysiu.