ach panie...
ach panie mój i władco
tak czekam audiencji nocą,
już stroje zalotne rozdziewam,
a niech się rumieńce kłopoczą.
gdy mnie zawezwiesz do siebie
na boso przybiegnę w pokoje,
pod szatą królewską mnie skryjesz
z gronostajowych pojęć
w ogrodach przypałacowych
z tobą, właśnie tej nocy,
dotknę pierwszy raz kwiatu,
co kwitnie w kolorze szczebiocym.
ach panie, chcę z tobą zostać!
bo życie mam szare takie...
tam ciebie nigdzie nie widzę
tam ciągle te figi z makiem.
dla M.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.