w adwencie
Dla synka
pachniesz pieczonym jabłkiem
mrozem o poranku
czerwonym nosem
zmarszczonym
dotykasz moich ciepłych dłoni
wciąż światem się zachwycasz
na Mikołaja czekasz
potem za rękę łapiesz
nikomu nie chcesz oddać
zasypiasz w zaułku snu
aniołku
autor
holly23
Dodano: 2010-11-30 13:08:51
Ten wiersz przeczytano 855 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Piękne i tyle!!!+!!!