Akt I – Mijaj dniu
Cykl "Romans" wystawiłam kiedyś jako Antoni, bardzo proszę admina o wyrozumiałość
Mijaj dniu, witaj zmierzchu, spotkania
godzino.
Chwile dotąd leniwe, już zbyt szybko
płyną.
Ręce me hołd oddają kształtom Twego
ciała.
Ty, jak klucz wiolinowy lekka i
nieśmiała,
melodię na dwa serca z wolna
rozpoczynasz,
kiedy z uśmiechem pierwszy guziczek
odpinasz.
Za nim idą następne, jak swawolne nutki,
co koncert zaczynają zawsze mi za
krótki;
w ćwiartkach pocałunków, szesnastkach
oddechów,
crescendo uścisków i pauzach uśmiechów.
A gdy wybrzmią do końca westchnienia
rozkoszy,
a ruch mój nierozważny sen Twój lekki
spłoszy,
odchodzisz. Nasze łóżko puste już, jak
scena,
co tęskni za swą diwą, gdy występów nie
ma.
Nie daj mi czekać długo! Sama wiesz z
pewnością,
że jestem najwierniejszą Twoją
publicznością.
Komentarze (8)
Pozdrawiam z podobaniem, lecę do II Aktu :))
jestem Twoją fanką Sosno, taka romantyczna poezja
A gdy wybrzmią do końca westchnienia rozkoszy,....i
będzie Akt II...pozdrawiam
Piękny wiersz! próżno się smucić,
a jak odszedł, tak i wróci!
Pozdrawiam!
Ten romantyzm porusza. Ciekawy pomysł na pisanie,
czekam na kolejne akty.
a już w myślach miałem rady
odpinanie guziczków przyspieszyć...
niestety - zamienić na rzepy.
Pozdrawiam serdecznie
Świetny wiersz... A skoro to "Akt I" to liczę na
następne:)
nie pozwolę Ci czekać tak pięknie piszesz ..