akt
Spojrzałeś na mnie,
Ja nie powiedziałam słowa i nagle
poczułam
jak krew we mnie pali dziką
namiętnością
patrzyłeś wciąż, lecz teraz w me oczy
dotkałeś mych ust, mych ramion a ja tylko
drżałam
nagle z drapieżnej lwicy zmieniłam się małą
kotkę skazana tylko na Ciebie.
Rozbierałeś mnie wzrokiem a ja jak w trasie
robiłam wszystko co chciałeś...
Delikatnie choć z męską pewnością
przytuliłeś
moje nagie ciało do swojego.
I szeptałeś mi do ucha „jesteś
moja”
Splotliśmy nasze dłonie w akcie
namiętności
Moje włosy delikatnie muskały twe
ramiona
Nie czułam nic prócz rozkoszy...
Która mogła by trać wiecznie...
kazda z nas o tym marzy...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.