ALE HISTORIA
Zbuntowany anioł
przemierzał przestworze.
Patrzy, a to Stwórca
pługiem ziemię orze.
Tu anioł przystanął
gdzie Pan płaszcz położył,
swe kosmate ciało
na płaszczu rozłożył.
Panie - rzekł zaczepnie
- namawiał, by uległ.
Odpocznij i przewłócz
mokry podkoszulek.
Przysiadł Pan na miedzy,
wtedy anioł pyta
przy okazji czyszcząc
swe brudne kopyta.
Czemu sam pracujesz
chcąc ożywić ziemię,
stać cię na parobka,
niechaj dźwiga brzemię.
Po godzinach pracy
Pan zachodzi w głowę.
Dla swojej wyręki
pomagiera stworzę.
Sam zasiądę wyżej
bym lepiej doglądał,
gdy ten z bożej łaski
będzie po mnie sprzątał.
Stworzył więc Adama,
od ręki, na jawie.
W garstkę gliny chuchnął
i było po sprawie.
Dodał mu też wady,
tak by całość spieprzyć,
wszak produkt nie może
być od niego lepszy.
W łańcuch chromosomów
wtrącił gen pijaństwa,
nieróbstwa, zaprzaństwa
i wszelkiego draństwa.
Ale czy te wady
przetrwać mu pomogą?
Z jedną nogą w raju,
w piekle z drugą nogą?
Zasnął Pan w pokoju.
Zapewne się łudził,
że człek nie buntownik
i wyjdzie na ludzi.
A jednak tkwił w błędzie.
Stąd mądrość zaświta:
Niełatwo jest z człeka
zrobić cierpiętnika. wwp.
Komentarze (5)
Zgrabnie, rytmicznie :)
No nieźle.
Hmm..ktoś mógłby pomyśleć że "pijesz" do Ewy;-)
ciekawy, rytmiczny,sympatyczny(?);-)
biblią
fanrastyka byblią podparta. Fajne to i pięknie
zrymowane.