Ale jaka piękna tragedia, eh...
Do mojej byłej miłości
Stałem raz na korytarzu w szkole
Stałem z kolegami jak się zwykle stoi
Żart do żartu, słowo w słowa
Uradzili my kozacy bedzie heca
Więc dla żartu podchodze
I tak mówie: mam ochotę
Na spacer z tobą w świetle księżyca
Już sobie odejść miałem
Gdy odpowiedź mi dała
Była tak niespodziewana
Nie wiedziałem co z tym począć
Chce znajomość ze mną zacząć
Odtąd razem już byliśmy
Wierszem sobie mówiliśmy
I tak pięknie było błogo
Gdy chodzili my nad wodą
Słuchaliśmy ptaków śpiewu
Nikt nie wadził wtedy temu
Szum burzanu nie przeszkadzał
Nikt zabierze com nakadzał
Ale to były me szczere słowa
Zawsze taka sama była mowa
Kochaj mnie dziecino dziś
Kochaj, o mnie myśl
Jeśli źle Ci będzie do mnie chodź
Przytulę do siebie zniknie złość
Nie chce prezentów od Ciebie
To ja chce dać całego siebie
I tak płynął nam czas
Świat mijał wokół nas
Nierozłączni jak turkawki
Wciąż chodzilim gdzieś na ławki
To do kina, do teatru
Byle by nie było hadko
Wszystko robić by razem być
Tylko to, więcej nic
Lecz pewnego dnia
Chyba to z samego rana
Dzwoni do mnie z pilną sprawą
Spotkać chce się gdzieś pod bramą
Nie świadomy więc niczego
Na spotkanie biegnę prędko
Żel na włosach kwiatek w dłoni
Nic miłości mej nie broni
Lecz docieram i co widzę
Aż do dzisiaj to się wstydzę
W innego objęciach się znajduje
W tym momencie nie rymuję
Wszystkie rymy mi uciekły
Głowa rozpalona
Charakter butny
Już myślałem jak się zemścić
Jak uderzyć by ich bolało
Byłem małym czarnym słońcem
Jądrem zła
Ponurym aniołem zagłady
Myśli nie miały koloru
Jeżeli zło i dobro
Są reszką monety
Moje uczucia dla niej
Stanowiły orła
Ale opanowałem się
Nie uderzyłem
Wygrałem
Wygrałem moralnie
Musze się jakoś pocieszać
Dla niej oddałbym serce na talerzu
Gdyby tylko poprosiła
Dla niej zabiłbym
Gdyby tylko poprosiła
Gdyby tylko poprosiła
Poleciałbym na księżyc
A później do pierwszej gwiazdy
Za nic miałbym prawo
Gdyby tylko poprosiła
Dla niej bym oddał życie
Gdyby tylko poprosiła
A ona z innym się spotyka
Po tylu wyznaniach
zapewnieniach o szczerości
Nie ma dla mnie większej miłości
Niż miłości do tego kto Cię skrzywdził
Bo jeżeli możesz pokochać jego
To nie będzie problemu z dobrem
Z miłością
Ze szczęściem
Z ufnością
W ludzi
ALE
"Ja też kiedyś poznałem pewną dziewczynę. Wtedy dałbym sobie za nią rękę odciąć. I wiesz co? Bym dzisiaj ręki nie miał. Fred
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.