Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Ale taka akcja i beze mnie!

Dla wszystkich wielbicieli moich wypraw ;)

Biuro słynnego poszukiwacza Tomka Sarevoka przy bazie wojska i polskiej ambasady w marokańskim Agadirze.
To musiało się kiedyś stać. Krótko mówiąc Tomek został porwany. Ja jestem sekretarką i agentką wojskowego wywiadu, a nazywam się Oktawia o przybranym nazwisku i zarazem kryptonimie służbowym Sarevok. Mam miedziane włosy do pasa spięte w koński ogon i szare oczy. Oczywiście jestem dobrze wysportowana i przeszłam, a raczej przeżyłam szkolenie sarevoka, co nie było łatwe. Jaguarzyca Łapa została uśpiona potężną strzałką usypiającą, ledwośmy ją odratowali i mimo tego, że nie przepada za mną to jestem pewna, że pomoże mi w ratowaniu swego pana i przyjaciela. - Nikt z całej ambasady i wojska nawet nie kiwnął palcem by ratować naszego wielkiego poszukiwacza. Oni ot tak spisali go na straty, wpisali w akta, że to kolejna ofiara w zamachu, którą trzeba było ponieść – normalnie masakra. - Wiem, że nie jestem taka dobra w pisaniu relacji ze swoich wypraw jak Tomek, ale musicie mi to wybaczyć.
Przechodząc do sprawy, wiem kto go uprowadził, jest to słynny Zenobiusz ze swoją gromadką z oddziału Talibów. Od dawna zapowiadał zemstę, ale nikt nie spodziewał się jego ataku podczas gdy Tomek grzebał w swoim terenowym samochodzie i był nieuzbrojony, w końcu przebywał na terenie wojska.
Ubrałam się w mundur do zadań specjalnych poszukiwacza przygód, oczywiście w rozmiarze damskim. Następnie podeszłam do legowiska Łapy na korytarzu, która była nie w sosie.
- No Łapa, zbieraj się idziemy ratować Tomka – powiedziałam donośnie akcentując ostatnie dwa słowa.
Jaguarzyca zerwała się na cztery Łapy i wyprężyła. Pobiegła za mną do głównego garażu. Tak jak się spodziewałam, zawarczała głośno i złowieszczo gdy tylko wyciągnęłam rękę w stronę drzwiczek auta terenowego jej pana.
- Daj spokój, muszę go wziąć. Jak inaczej chcesz się dostać do kryjówki talibów? - mruknęłam.
Wskoczyła na swoje miejsce na pace cały czas powarkując na mnie. Zajechaliśmy do tymczasowej kryjówki talibów na drugim końcu Maroka. Była to zwyczajna nora w ziemi wyglądająca jak jama borsuka poszerzona na człowieka i posypana piachem i liśćmi dla nie poznaki. Co oni sobie myślą, że trafili na amatorkę? Łapa bez trudu wyczuwa zapach talibów.
Zaparkowałam za skałami by ukryć pojazd i zaczęłam się skadać tak jak nie uczyli na szkoleniu. Jaguarzyca Łapa podążała za mną niczym cień.
Wdawało mi się to dziwne, aby kryjówka talibów nie była niczym zabezpieczona. Co prawda Łapie nie podobało sę, mało mi nie odgryzła ręki kiedy wzięłam łuk Sarevoka, ale jakoś dałam radę. - Przyjrzałam się dokładniej okolicy wokoło i zauważyłam dwa kamyczki wyglądające dość podejrzanie. Mam wprawę w rozbrajaniu pułapek. Spryciarze myśleli, że to ich ostrzeże przed kimś kto się zbliży. - Rachu ciachu i po strachu, pułapki zostały rozbrojone, a ja płynnym skokiem zagłębiłam się w ciemności nory, rzez jasna jaguarzyca za mną, wyjątkowo cicho.
Na dole zastałyśmy korytarzy pokryty metalem jak tajne podziemne bazy USA. Musiałam kilkoma wybuchowymi strzałami oczyścić nam drogę z kilku talibów z oddziału, musicie przyznać, że wyjątkowo subtelnie to załatwiłam. Łapa pognała jak strzała przez korytarz i wpadła do salki która wyglądała jak śrenoiwieczna sala tortur. Do ściany był przywiązany Sarevok a krzyrzyk jako cel miał na rozporku, a wokoło tego na udach wbite były pokrwawione ostre rzutki. Rzucał w niego sam Zenobiusz, kiedy tylko jaguarzyca wpadła do pomieszczenia z głośnym rykiem a ja z łukiem w gotowości to szef talibów natychmiast wycofał się do kapsuły prowadzącej na powierzchnię. Zdążyłam poslać za nim ostrą strzałę, lecz mimo to uciekł. Mam choć tę satysfakcję, że strzała przebiła mu prawy pośladek i zajęczał jak molestowany prosiak.
Wyjęłam knebel z ust Tomka Sarevoka, a ten wyobraźcie sobie, zamiast słów w stylu dobrze cię w końcu widzieć, albo nareszcie ktoś przybył etc.
Wydarł się na mnie na cale gardło takimi oto słowami.
- Ale taka akcja i beze mnie! - tu się uśmiechnął.
Dobra Oktawia złaź ze stanowiska przy komputerze teraz ja piszę, bo się rozpisałaś. - Na powierzchni pognaliśmy do samochodu i pojechaliśmy w stronę ambasady. Dobrze, że obyło się bez większych ran u mnie. Stary Zenobiusz ma takiego zeza, że przez kilka godzin nie trafił z odległości pięciu metrów.
Powitano nas w ambasadzie gorąco, a generał wręczył medal Oktawii za odwagę godną poszukiwacza. Ja się uśmiechnąłem, a Łapa warknęła i nagle obraz się zmienił. Byłem w samochodzie, a konkretnie Oplu wujka Stefana. Obok mnie siedział uśmiechnięty wujek, który uniósł kciuk w górę. Wiedział doskonale, że miałem wizję. Nagle pies radośnie zaszczekał dwa razy z tylnego siedzenia. Odwróciłem się i zobaczyłem wesoły wilczy pysk z postawionymi uszami, to była Tequilla.
W domu napisałem opowiadanie, wujek nigdzie nie pojechał dopóki nie skończyłem i nie przeczytał.

Do następnej przygody Hej!

Tomek & Łapa spółka S.O.S.
by Oktawia

Nigdy nie rezygnujcie z marzeń, bo to że coś nie dzieję się teraz wcale nie znaczy, że już nie nastąpi, a jak wiecie moja wyobraźnia przygód nie skąpi.

All righst reserved

Pozdrawiam serdecznie Tomek

Dziękuję za wszystko, pamiętajcie to wy jesteście Wielcy! Dobrze, że jesteście.

autor

sarevok

Dodano: 2019-03-12 11:47:21
Ten wiersz przeczytano 1556 razy
Oddanych głosów: 28
Rodzaj Nieregularny Klimat Optymistyczny Tematyka Przygoda
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (27)

JoViSkA JoViSkA

A więc doczekałam...jest Oktawia :) Brawo Oktawia!
Fajnie wplotłeś wątek o przyłączeniu nowej członkini
oddziału :) Pozdrawiam

Sławomir.Sad Sławomir.Sad

Byłem i czytałem.
Życzę Tobie Tomku i Łapie miłego wieczoru. :)

Leon.nela Leon.nela

fajne nie powiem w polskim plenerze też byś się
sprawdził

AMOR1988 AMOR1988

Fascynująca, mega wciągająca przygoda :)

kuba-winetu kuba-winetu

ciekawa fantastyka , dobre.
Pozdrawiam

Zenek 66 Zenek 66

Z ciekawością zawsze czytam o przygodach Jaguarzycy
Łapy i Talibach Pozdrawiam serdecznie Tomku

molica molica

Witaj,

jesteś potęgą fantazji...

Z pozdrowieniami.

_wena_ _wena_

Pozdrawiam i swój głos na aplauz zostawiam :)

@Najka@ @Najka@

No to do następnej przygody...fantazji Ci nie
brakuje.Podziwiam i pozdrawiam.

Ankhnike Ankhnike

"jak molestowany prosiak..." dobre Tomku; pozdrawiam
serdecznie.

bronislawa.piasecka bronislawa.piasecka

Piękna wyobraźnia. Podziwiam. Dalszych takich
wspaniałych opowieści. Pozdrawiam serdecznie.

DoroteK DoroteK

ooo... jak miło, że się w świecie Sarevoka pojawiła
jakaś kobieta... Oktawia jest super :-) a Łapa niech
nie będzie zazdrosna ;-)

anna anna

No, w tym opowiadaniu przeszedłeś samego siebie.
Brawo!

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »