ale to już było...
...szczebiot niewinnych dzieci
wróbelków w zaciasnym gniazdku
ich ciągłe przepychanie
zawistne dziobanie
coraz to któreś wyleci
tata a ona mnie bije
- nieznośne
mama on mnie obraża
-rozkoszne
jedno drugie oskarża
idę ulicą - patrzeć miło
zerkam w kalendarz - ale to już było
gniazdko się puste zrobiło w lecie
wróbelki już w świecie
brak tego miłego kłopotu
(już wnuki szykują się do odlotu)
pozostał tylko zazdrości kwas !
a nie da się Życie tak jeszcze raz ?...
Komentarze (15)
życie
ornitologicznie...
+ Pozdrawiam
Ryszardzie, a Ciebie jakaś melancholia dopadła;)
Czasami tak w życiu jest, pozdrawiam :)
Witaj jak zawsze lekko z przemyśleniem
i mądrym przekazem - szacun
pozdrawiam
Wiara dodaje skrzydeł;)pozdrawiam cieplutko;)
ten czas beztroski powraca wraz ze starością
obdarzać wnuki swoją miłością Serdeczności
Ryszardzie:))
Ale to już było... i nie wróci więcej?
Chyba, że wnukami będziesz się zajmował,
je oraz siebie ponownie denerwował.
Fajny wiersz. Pozdrawiam. Miłej niedzieli :)
Z perspektywy lat wygląda to słodko ale jak sobie
przypomnę targanie śpiących dzieci wcześnie rano do
przedszkola a ja do pracy to brrr, chyba można
przypomnieć sobie te uczucia z wnukami? Ładnie
Ja niedługo już kończę 65 lat ale nie chciał bym
zaczynać wszystkiego jeszcze raz, bo mam całkiem udane
życie, pozdrawiam :)
Bardzo sympatycznie i z melancholią o życiu. Świetny
wiersz.Pozdrawiam.
Te wróbelki będą zawsze w głowie
świergotały..obserwuje na balkonie tylko..wodę
postawiłam, takie same...Pozdrawiam...
Zawiało niezwykle piękną melancholią, po prostu coś
niesamowitego :) Wszystko przemija, zostają jedynie
wspomnienia, ale jakże piękne :) Pozdrawiam serdecznie
+++
nasze dzisiejsze wiersze łączy Maryla Rodowicz.
... a twój wiersz jest całkiem spoko. :):)
mam podobne odczucia
Pewnie się da..." wiara czyni cuda ":)