alkohol
czaisz czas, który mija
nie jeden taki jak ty
był w tym miejscu co ja
siedzisz przy stole
skupiasz nieśmiertelne procenty drina
bo melanż w klubie nadal trwa...
oczy już cię wydają
nie jesteś sobą
każdy ma butelkę w kieszeni
zaprasza na kolejny łyk
żeby w życiu się powidło
bo melanż w klubie nadal trwa...
już w głowie się kręci
procent bierze swoje
a ty nadal pijesz bo
siedzisz przy zastawionym stole
ja wiem wydaje Ci się że wszyscy
na ławce są dobrą stroną
bo melanż w klubie nadal trwa...
powiedz czy tego nadal chcesz??
padać na kolana z rana??
prosić znajomych
by zaprzestali presji...
każdy by chciał normalnie żyć
bo melanż w klubie nadal trwa...
ta sytuacja jest patowa
ja nie namawiam Cię do
dzikiej agresji
serce mówi Ci jak masz żyć
bez procentowej potrzeby
bo melanż w klubie nadal trwa...
kolejny papieros w Twojej dłoni
już nie czaisz
co pod twoją kopułą się dzieje
mały duży problem
robi z Ciebie bestie
bo melanż w klubie nadal trwa...
teraz niech każdy z was mi powie
co by zrobił
by nie zaginąć w alkoholowej opcji
ja tu już żyje od 21 lat
powiedz,powiedz
co mam zrobić z tą plagą
monopolowej agresji
powiedz, powiedz by zrobić więcej
ja nie chce ulegać ludzkiej presji
bo melanż w klubie nadal trwa...
te słowa dodają wam sił
bo wierze w wasze serca...
i sprawiedliwy sąd
myślicie że was znam
ja nie wywieram na was presji
szukacie odpowiedzi...??
to jej tu nie znajdziecie
zaglądnijcie w własne serca
a odkryjecie dlaczego
warto bez alkoholu żyć...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.