Allon-Bachut
Rdz 35:8
Wyszłam wieczorem z miasta
I prostą ścieżką szłam w dół
Aż dotarłam do Allon-Bachut
Zaszło słońce już dawno
A ja nadal drżałam pod drzewem
Z twarzą pobladzoną przez księżyc
Głosem przerywanym
Jakby nieobecna szeptałam:
"Tu ona śpi, ona...
Tak bardzo tęsknię za Tobą
Moja najdroższa...
Czy ja żyję jeszcze ?!
Może tylko mi się zdaje..."
W końcu zasnęłam pod Allon-Bachut
Pod wielkim drzewem które
Zamieni ją w jeden ze swoich liści
autor
Sindi
Dodano: 2020-05-28 11:30:16
Ten wiersz przeczytano 717 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (6)
Witaj.
Ciekawy przekaz, w nawiązaniu do Biblii, z dobrą
Puenta.
Pozdrawiam.:)
Ciekawie, z nawiązaniem do bibli.
Poruszył mnie ostatni wers, może dlatego że nieopodal
grobu mojej mamy też rośnie dąb. Pozdrawiam:)
taki bol jest jak uwiezione swiatlo w
bursztynie...jest juz na zawsze.Pzdr
jeśli pod drzewem leży, w końcu będzie częścią drzewa.
bardzo smutno się zrobiło...
pozdrawiam
beano:)
taki spacer w samotną ciemność do drzewa pełnego
łez... łez ...