Amatorzy amby
Chłopiec wrzątku nagotował
i świgane kluski
chlup! do garnka wszystkie schował
w garnku syki, pluski.
Achy, ochy, jabłka kwaśne,
amby amatorzy,
w wiejskiej chacie baby przaśne
i chorzy doktorzy
wielkie nieba! srebro żywe!
że ho ho wieczory
jak bum-cyk-cyk, serca zrywem
błądzim do Pandory
w kontrapunkcie, chwilę krótką
szumnie mknie Rubikon,
haftowaną w perfor łódką
rwie się wraz z motyką.
pokazując piekłu pięty
niebu zaś pazury
pod strychulec podciągnięty
kot rozrzedza chmury.
Tuż za rogiem obłym pyskiem
wargą zharataną
grozi wilczur, sierść połyskiem
straszy mię - stroskaną,
pod egidą, gołym niebem
pod podlaskim trupem,
kłam za Chiny, fakt za chlebem
nie łowcą, a łupem
ja. No, śmiało; wszak tak śmiali,
z szacunku ogromem,
Z prądem, z wiatrem, z zapałkami,
kręćcie bicz-ogonem...
Są też ci, co pragną 'dobrze'
tak przynajmniej twierdzą.
Kobziarz myszy łowi kobrze
śmieszną śmiercią śmierdzą
Ściepny świecie, całuj klamkę
buty zrzuć na ramię
porwać chciałbyś jakąś brankę?
masz! na drogę kamień,
garść świganych, źdźbło fasoli,
do widzenia! BRAMA!
czy to w szczęściu, czy w niedoli,
wolę zostać sama.
Komentarze (6)
Interesujący utwór, mi się podoba.
Pozdrawiam serdecznie :)
Niezłe szaleństwo,wybieram trzecią:):)Doskonały
wiersz,swietna
rozsypanka"powiedzonkowa"!!!!Pozdrawiam
serdecznie+++
Wiersz z pazurem, dobry :)
Fantastyczny wiersz!!!Też zadaję takie pytanie, co to
za kluski świgane?Pozdrawiam serdecznie...
Podoba mi się:)
Pozdrawiam.
dobry warsztat!:) jakie to kluski świgane? chyba nie
ala bryzgane?:D pozdrawiam słonecznie:)