Amazonka
Chcę to zapisać w kawaleryjski szum
Chciałbym wyszeptać czule na wiatr
I patrzeć jak wiatr niesie te słowa
I wplata między jej czarne włosy
Chcę to wykrzyczeć w dzikość serca
najdzikszą
I w szalony pęd księżycowych nocy
W bicie serca wiatrem wyszeptać wszystko
I z czystym sumieniem spojrzeć jej w
oczy
Chciałbym utonąć w błotnistym poletku
I tkwić tam co noc, i czekać wiek cały
I opaść tam Zjawą, Tajonym Tajemnym
Umieć uciec przed wzrokiem, umieć płakać
potokiem
W nocnej rosie ronić łzy
Zastanawiać się wieczność, czy przyjdzie
era
Gdy w galopie otrząśnie krople ze źdźbła
I spojrzy w las, zastanowi się
Jakie kiedyś było to miejsce
Ile w nim jeszcze siedzi upiorów
Z iloma duszkami dzielą spoczynek
Ile takich jak ona tkwi w czerni nocy
Ile czerni nocy się czai za rogiem
Ile Amazonek miało jej oczy
I ile wygrało swój zakład z Bogiem
Komentarze (2)
zwłaszcza ostatnia część podoba mi się :)
ciekawy i ta fantastyka o amazonkach ...zakład z
Bogiem ...pozdrawiam ciepło