Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Androidy Getsemani

Niedożywiona szkapa startowała chudego jeźdźca, bieży po drogach szybkiego ruchu,
w sprasowanych samochodach kierowcy z mandatem wiszą na bezpiecznych pasach.
Głód wydętego brzucha,
werbel apokalipsy,
żebra rozerwały skórę na klacie,
czarnucha nie żal, padlinożercy
za długo szukają obiadu.

Kosa w czole prezydenta,
bezszelestna dekapitacja spadają głowy rządu światowego,
czacha sołtysa strzela po scannersku,
poddani, obywatelsko po skasowaniu biletu
budują stosy,
płoną podnieceni, trudno znaleźć wyjątki.

Skóra i kości, pustynny mnich z Duchem Świętym
żebrzą w modlitwie o prezent na urodziny sztucznej inteligencji.
Na ulicach miast uzdrawiające kąpiele w
smole,
popiół z miękkich tkanek nie uczula,
brak znaków, ani żywej duszy.

Pod ogrodem Getsemani w jaskini
Liturgia Przemienienia,
wiecznie żywi przekazują sobie znak pokoju.
Włączone androidy nie boją się łowcy czekają na prezent od Boga.

Dodano: 2018-04-04 14:17:55
Ten wiersz przeczytano 667 razy
Oddanych głosów: 5
Rodzaj Bez rymów Klimat Refleksyjny Tematyka Wiara
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (5)

Donna Donna

Witaj Krzysztofie. Wracam i wracam do Twojego wiersza.
Jak kazdy Twoj wiersz, nie jest i ten latwy w
odbiorze, tyle obrazow naklada sie jeden na drugi w
ogromnym tempie, w taki sam sposob jak zyja dzisiaj
ludzie. Szybko, plytko, bez zastanowienia. Androidy
skojarzyly mi sie z telefonami komorkowymi, ludzie
wpatruja sie w nie i wypatruja, patrza a nie widza,
nie czuja, kapiele w smole,popiol miekkich tkanek nie
uczula i ani zywej duszy... ten fragment odbieram jako
wszechobecna przemoc, smierc ktora dzieje sie na
naszych oczach, przyzwyczajenie sie do niej... mozna
tez mowic o niszczeniu naturalnego srodowiska,
jednoczesnie o wojnach, o niepsrawiedliwosci czy to
rasowej czy jakiejkolwiek innej. Calosc mysle, ze
pokazuje obraz wspolczesnego swiata, wspolczesnego
spoleczenstwa i poszczegolnej jednostki. Wprowadziles
bardzo wazny motyw Ogrodu Oliwnego, czyli jak sie ma
dzisiejsza wiara i czy ma cos wspolnego z Bogiem,
przemienienie, czy odbywa sie ono tak naprawde w nas,
czy to tylko symbolika, kolejne swieta, koleny day
off... W ostatniej strofie, ciekawie pokazujesz to
czekanie na prezent, tylko czy ten prezent na jaki
czekamy rzeczywiscie pokrywa sie z tym na Kogo na co
powinnismy czekac. To tylko czastka mysli jakie
wywolal we mnie, ten wiersz wymaga wielu powrotow i
wielu czytan.
Moc serdecznosci.

Krzysztof Frydrych Krzysztof Frydrych

Ciemna strona księżyca Bardzo Ci dziękuje za
wytrwałość w czytaniu moich wierszy. Stronę oczywiście
odwiedzę. Kłaniam się i serdecznie pozdrawiam :-)

AMOR1988 AMOR1988

Świetne z wielkim pomysłem napisane pozdrawiam
serdecznie;)

użytkownik usunięty użytkownik usunięty

Krzysiu mogę jeszcze polecić ósme piętro
Jest tam sporo osób dobrze piszących i rzeczowo
komentujących :-) myślę że Twoje wiersze byłyby tam
docenione a i Ty miałbyś możliwość podyskutować :-)
Wiersz jak zawsze klasa :-)
Pozdrawiam :-)

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »