ANDron płaskodenny o zamarzaniu
/androny/
Z lat wielkie tygodnie
Wychodzą już z mody
Wszystko powszednieje
Nawet schab w niedzielę
Kto by tak jak dawniej
Jadłem łamał stoły
Brak dziś na to zdrowia
I worka pieniędzy
Wiosny jeszcze nie ma
A zimie się nie chce
Sobie nas zostawić
Samym bez bałwanów
Koty nie marcują
Lada moment kwiecień
Z kotków tylko bazie
Wyliniały zając
Wielki tydzień cały
Choć trudno we wtorek
Znaleźć coś świętego
W szaroburym śniegu
Tam było inaczej
W wybranym narodzie
U nas zbyt zwyczajnie
Na przyjście nowego
Komentarze (8)
Androny zawsze kojarzyły mi się na wesoło, widać i
smutne mają minki czasami. Pozdrawiam, podobało się :)
Ciekawy styl pisania wierszy...choć smutkiem zawiało
ale dobrze się napisało,pozdrawiam.
Dobrze utrzymana atmosfera I oddany nastroj /
powiedzialabym takie zale na"sucho" / bardzo
efektownie/
Wiersz smutny, ale bardzo ciekawy. Pozdrawiam!
Tak,smutkiem powialo.
:)+
Podoba mi się.
Powiało smutkiem. Pogodnych Świąt.
"Koty nie marcują
Lada moment kwiecień
Z kotków tylko bazie
Wyliniały zając" te wersy mi nie "grają" a "Tam"
poniżej zamieniłabym na coś bardziej określonego, ale
to tylko moja słaba sugestia. Pamiętam Twój piękny
wiersz na Wielkanoc o pięknie nakrytym świątecznym
stole przy którym ma zwyczaj zasiadać polska rodzina.
Nie pamiętam tytułu, ale pamiętam, że wiersz był
piękny, no cóż lata mijaja i wszystko zmienia się nie
zawsze po naszej myśli. Pozdrawiam serdecznie.