Andrzejki
Dziś przy kościelnej sali
w dzielnicy „Osnabrücka”
ojczystą słychać mowę
i polska gra muzyka.
Pięknie ubrane panie
przystojni w koło panowie
każdy ze szkiełkiem w ręce
piją za wszystkich zdrowie.
To Andrzejkowa tradycja
chęć spotkań oraz zabawy
wypełnia ciemności nocy
i echem kościelne nawy.
Na szwedzkim stole przysmaki
ciasta, ryby, rolady
choć miałem ochotę na wszystko
nie dałem po prostu rady.
Trunki na stołach wszelakie
wytrawne i słodkie wina
bo po nich jak głosi fama
najlepiej się w tańcu wygina.
Hania jest ze swym Staszkiem
przybyła Ania z Gregorem
Piotrek z kochaną Celiną
jak zwykle z super humorem.
Iza dbająca o wszystko
choć krząta się już od rana
w pięknej balowej sukni
ze szczęścia, nie do poznania.
Papieru mi brakło i czasu
by wszystkich wymienić gości
opisać swawole i tańce
oddać okrzyki radości.
I młodych jest jakby więcej
to dzieci są „polskich
tułaczy”
co z domu wyniosły mądrość
że więź z ojczyzną coś znaczy.
Trzeba im wpoić od dziecka
miłość do ziemi przodków
by nigdy się nie wstydzili
domowych rodzinnych opłotków.
Komentarze (2)
Wielkie i ważne przesłanie twego wiersza i dla tego
właśnie daję wielkiego plusa+!
Witaj przyjacielu miło cię znów widzieć na beju.
Pięknie opisałeś Andrzejki na obczyźnie, naprawdę
pięknie. Cieszę się, że mogę ci napisać ten komentarz,
po tak długiej nieobecności. Wiersz odzwierciedla
twoje pozytywne relację z życia, to musi być dobry.
Serdecznie pozdrawiam.