Andrzejki
W szeregu stoją dziurawe buty bezdomnych
Najwięcej jest tych bez sznurowadeł i
pary
Zamiast wosku leje się im bieda bez
miary
Przez klucz donikąd i bez wiary dla
potomnych
Te same imiona od lat ślepo losują
Puszczają igły na kałużach zardzewiałe
A z wytartych kart stawiają baby
kabałę
Liczą gwiazdy na niebie gdy talię
tasują
Nie ma luster -pobite albo zmatowiały
Nikt pierogów nie lepi ani kołków w
płocie
Żadne panny dziś też nie policzą, o cnocie
I czystości od tak dawna wszak zapomniały
Skórka od zgniłego jabłka już taka krótka
Pod pękniętym talerzem nie ma już
różańca
Ani obrączki tylko zwiędły kwiat, do
tańca
Nikt nie zaprasza bo partnerką tylko
wódka
Wielki bal miał być dziś u seniora
Andrzeja
A tu pies żaden nie zaszczeka wychudzony
Nie ,,powie,, czy nadejdzie jeszcze
narzeczony
Wolno umiera jakaś naiwna nadzieja
Komentarze (15)
smutny
Niby groteska, niby mroczność...a skórka z jabłka
czasem uszkodzona...jak nasza...a Andrzejki, kto ma w
rodzinie Andrzeja, w tym dniu bawi się...
pozdrawiam
To wszystko puste zabobony, które nic nie dają.
Bardzo mroczny jak i ciekawy wiersz, pozdrawiam :)
.... zatrzymałeś .... Pozdrawiam :)
fajny wiersz pozdrawiam
ileż jest różnic pomiędzy ludźmi
syty, głodny
biedny, bogaty
myślę,że to nie groteska...
wiesz, tak jak zefir(Y)
Mocno refleksyjny jest ten wiersz, bardzo mi się
podoba:)
Pozdrawiam Maciejku :*)
Niedługo Wigilia, znów rozstawią stoły,
na ordery będą pracować "Weselne" chochoły.
super pozdrawiam
nie powiedziałbym, że jest to wiersz mroczny, raczej
zmusza do refleksji
plus zostawiam:))
Twoj wiersz porusza.
Pozdrawiam:)
Wieloznaczne jest oznaczenia rodzaju wiersza -
groteska. Można by tak przyjąć, ale może się też źle
skojarzyć.
Wciąż jest przepaść miedzy człowiekiem pierwszym a
drugim.
Wierszem pokazałeś jak bije po oczach sytych /ale ich
stać na ciemne okulary/ i po czwartej literze głodnych
- bieda.
Pozdrowienia :)
Świetny. Zmusza do zadumy. Pozdrawiam