Aniele..
Zaczęło się skromnie, nawet niewinnie
Spotkaliśmy się raz, może dwa, później
więcej..
Teraz za Tobą tęsknię.
Oczy dłońmi zakrywam,
a pod nimi płacz ukrywam.
Hamuję łzy, lecz nie wychodzi mi..
Myśli o Tobie wciąż mnie gryzą,
a wspomnienia przed oczyma jak
telewizor..
Byłeś fantazją, później spełnieniem..
To się skończyło, znów jesteś marzeniem.
Dusza ważna, ciało ważniejsze..
Nie tak miało być!
Nie chciałam wszystkich gwiazd co świecą na
niebie.
Me pragnienia skromniejsze..
Chciałam tylko ciepła od Ciebie.
Co jest grane? Jak to jest?
Człowiek prawie nieznany najwazniejszy, tak
ukochany..
Amor figla spłatał mi, znów z mych oczu
płyną łzy..
Bądź opoką, murem przed złem!
Aniele mój, bądź prosze tu..
Zjaw się w potrzebie, nieważne w radości,
czy gniewie.
Weź mnie w ramiona, daj schronienie
i wymarz co złe..
Bezpieczeństwa, ale i szaleństwa daj!
Pod skrzydło weź mnie i nie zjawiaj się już
tylko we śnie..
Oto błagam Cię!!
Przyjemności przeminą, to cierpienie nadaje życiu sens..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.