Aniele...
Nad przepaścią stanął Anioł
oczy podniósł swe ku gwiazdom
szuka wśród nich pocieszenia
wyczekuje przebaczenia...
W jego oczach szarych, bladych
połyskuje nić rozpaczy
w ustach już nie dźwięczą słowa
tu się kończy jego droga...
Gdzie żeś podział skrzydła swe Aniele?
nie ma ich...
teraz ostatni raz popatrz za siebie
teraz już nie ma nic.
...please just save me from this darkness...
Komentarze (3)
Zawsze jest COŚ. to my decydujemy co. w każdej
rozpaczy pozostaje nadzieja. wiersz zdecydowanie
zasługuje na +
ciekawie. pięknie. wcale niebanalnie :) zdecydowany
+. pozdrawiam
Może źle spojrzał, może coś jescze pozostało?