Aniele Boży
W pięknie kaczeńców, uśmiechu lata
w gorącym zbożu i błękicie
Aniele Boży, podłości szczycie
Uchroń mnie przed mrokiem świata
wyjmij z mej dłoni trzon topora kata
zanim zniknę
W podmuchu wiatru, w nocnej ciszy
i w kombinacjach liści ginę
Aniele Boży, zrzuć na mnie winę
i zło z śpiącej biedy szarości
daj chłód przenikający kości
jeszcze zdążę
W pierwszej pachnącej wiosną rosie
naga, bezwstydna, pluskam się
Aniele Boży, zatracam się
zmyj ze mnie teraz całą zawiść
złe myśli strzałą możesz zabić
zanim padnę.
W skowronka śpiewie,cieniu drzewa
i w zachwyceniu światem tonę
Aniele Boży, przekaż dobra koronę
nie-matce co ma ze sobą żywe śmieci
wyrzuca je, bo chce mieć tylko zdrowe
dzieci
obudź ją.
zanim skończy się świat.
Komentarze (1)
Mam bardzo mieszane uczucia po przeczytaniu.