Anielskie oczy
Zamykam zmęczone dniem oczy
Srebrna niewinna łza
Po moim policzku się toczy
I nagle widzę jak ktoś do mnie
podchodzi
Patrzy na mnie anielskimi oczami
I swym spojrzeniem moje zmęczenie
łagodzi
Oczyszcza mą duszę ze smutku i
złości
Z swego magicznego pyłu ofiaruje mi
Garść spokoju, szczęścia i radości
Po czym jak magik znika w nieznane
A ja otwieram lekkie jak piórka oczy
I widzę białe kwiaty wiatrem kołysane
Kocham patrzeć ludziom prosto w oczy, bo w nich kryje się najszczersza prawda...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.