Anioł
Za zamkniętymi oczami
Budzi się iskra nienawiści
Znękane płaczem powieki
Roją łzę za łzą
Smutne policzki
Wyrzeźbione strugami bólu
Te włosy
Jakże mogły zmienić się w kołtun
naiwności?
Było ciepło
Gdzieś…
Niedaleko
Jakże blisko nas…
Nazajutrz kac…
Moralność upadłego człowieka
Widział, a nie czuł
Słyszał, a się odwrócił…
Miała 5 lat…
Lato o niej zapomni
Jesień zrzuci z liśćmi
Zima otuli śniegiem
A wiosna już nie będzie taka sama…
niewiele można zrobić, niewiele powiedzieć, nie każde słowo jest jak dotyk, nie każda litera odzwierciedli cierpienie...
Komentarze (6)
niewiele łez pozostało, smutno, ale co muszą czuć
rodzice?
przeraził mnie ten wiersz jego puenta zasmuciła. ale
ładnie przedstawione
Smutny wiersz,w niebie jest sporo takich
aniołków,pozdrawiam.
poruszający wiersz...
Puiekne słowa choc pełne bólu i rozpaczy z serca
wypływaja strumieniem nadziei...i zakonczenie...niech
tak sie stanie....pozdrawiam..
cudnie, choć smutno zrobiło się, pozdarwiam :)