Anioł
Mój stróżu, rumienisz się jak seledynowy
posłaniec gorzystych istot,
brakuje mi Ciebie tak bardzo jak brak wody
na pustyni...
Myślami jestem zawsze przy Tobie,
taką nienaganną postawą staram Ci się
wynagrodzić ubytki mych uczuć.
Dotykam anioła, którego szept jest
krzykiem
a zakurzone obrazy przewracają się jak w
kalejdoskopie.
Nie zwracam uwagi na goniące mnie
przeznaczenie,
lecz kłaniam się Tobie jak kłaniają mi sie
poddani...
Zawracam, nie podążam Twym śladem,
jeszcze brakuję mi odwagi i tej
nieskaźitelności,
błękitnego nieba i mitycznego raju.
Widzę, jak oddalasz się z każdym dniem,
w posiadaniu mej słonej kropli goryczy,
dosięgam rękoma tego, co nie jest widzialne
dla... Ciebie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.