Anioł
Podawać się za anioła,
Choć nie być nim w najmniejszym stopniu,
A prawdziwego mieć tuż przed swą twarzą,
Patrzeć na niego, choć nie widzieć,
Nic prócz słabego cienia jego skrzydeł,
Bo błękit jego oczu jest tak czysty,
Że aż poraża światłem, tym nieskalanym,
Oddycha, pierś unosi się i opada,
Czujesz to i teraz tobie brakuje tchu,
Wyciąga do ciebie dłoń, z nadzieją,
Czujesz się jak ślepiec w labiryncie,
Lecz odwzajemniasz dotyk,
Coś w tobie dojrzewa,
Eksploduje i uwalnia igiełki
przyjemności,
Drżysz,
Mówi do Ciebie,
Nie słuchasz,
Skupiasz uwagę na jego głosie,
Tak zwyczajnie niebiańskim,
I stoisz tak ze swym Aniołem,
Jak Pierrot i Arlekin,
I choć po twej twarzy spływa czarna łza,
To chyba w tym przedstawieniu grasz
Arlekina...
Komentarze (2)
Wiersz bardzo ciekawy.... tylko popraw zamiast "uwage:
na uwagę
Nie tylko złotowłosa, ale także mądra i prawdziwa!