Anioł
Był kiedyś anioł, który zszedł na
ziemię,
winiony obelgami brał wszystko na
siebie,
nie mogąc patrzeć co ludzie czynią
chciał wszystko naprawić swą mocą
jedyną,
miłością ratował ludzkie istnienia,
budował domy i spełniał marzenia,
lecz złe moce i przeciwności
złamały mu serce, skruszyły kości...
Cierpiała wielce boska istota,
prosiła Boga o koniec żywota,
marzyła by Ojciec wziął ją w niebiosa,
pragnęła wrócić na królewski posag,
lecz Bóg milczał długimi latami
nie dając znaku, że ciemność omami...
Dniem i nocą leciały z goła
obfite łzy po twarzy anioła,
wtem wsłuchał się w dźwięk własnego
łkania,
usłyszał w nim głos boskiego wołania:
"Kochany synku, najdroższe dziecię,
jestem przy Tobie w każdym momencie,
przestałeś słuchać własnego serca,
które życie w Tobie napędza
-to w nim jest moc i moja potęga,
która pozwoli Ci ciemność zwyciężać"
Tak i Wy wszyscy aż do wieczności
dajcie się ponieść boskiej światłości,
która Was poniesie w szczęścia stronę,
bo każdy z nas jest naprawdę aniołem!
Komentarze (1)
Piękna przypowieść bo kto nie potrafi się w siebie
wsłuchać ten na zawsze zostaje głuchy .