anioł
pamiętam grudniowy wieczór
na dworcu w Berlinie
zegar oszukał bilet
i było mi zimno
w plenerowej knajpie
pięćset metrów na wschód
wariat targał kolorowy parasol
pusto
tylko Wietnamka
z zębami jak frytki
i dwaj murzyni (kupowali piwo)
niemieckomigowym mówiła
'ja nie byłam u siebie od dzieciństwa
bracie'
autor
catlerone
Dodano: 2017-11-25 09:00:15
Ten wiersz przeczytano 2632 razy
Oddanych głosów: 29
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (54)
Wiersz opisujący realną rzeczywistość, tylko anioła mi
brak...
Pozdrawiam serdecznie :) B.G.
niesamowicie obrazowo opisana rzeczywistość totalnego
zagubienia
Oryginalnie opisujesz rzeczywistość, chociaż nie
nadążam za tobą, jak ty za tym autokarem. Ostatniej
linijki przyznaję się, nie rozumiem. Pewnie więc mam
3/4 atrakcji z czytania, lub mniej, ale i tak warto
było. Przepraszam, że odgrzewam temat, ale dziś też
pisałeś o jakimś pociągu, to wysiadłam jeszcze raz na
stacji. Kiepskie święta. (Coś z tym zrób).
Poza tym powodzenia.
Dobra i ciekawa refleksja:)zatrzymał ten
wiersz:)pozdrawiam cieplutko:)
To był dworzec hbf https://goo.gl/images/iA9UaE
- ten, swoim gabatytem i wyglądem zrobił na mnie
ogromne wrażenie, jeszcze większe w ciągu nocy - w
stalowo - szklano betonowej konstrukcji z
przepustowością 300 000 pasażerów nie ma jednego kąta
gdzie można by się ogrzać - jest tak zrobione celowo
żeby wybić bezdomnym z głów pomysł na przekimanie się
tam (dodatkowo policja sukcesuwnie takich wyprasza) -
typowo niemiecka myśl techniczna. Miałem tam mieć
przesiadkę z pociągu do autokaru. Dwa dni wcześniej
kupiłem bilet w biurze podróży w Ratingen - nie
zwróciłem wtedy uwagi, że autokar odjeżdża 15 min po
przyjeździe pociągu. Pociąg spóźnił się punktualnie o
10 min i nie zdąrzyłem dobiec do małej stacji ks.
oddalonej o kilkaset metrów. Stojąc na czerwonym
świetle widzałem jak mój autokar startuje beze mnie.
Było to 25 grudnia - ostatni przedświąteczny kurs do
Polski. Spedziłem tam noc żeby rankiem wrócić do
Ratingen.(Co też mi się nie udało bo wylądowałem w
Holandii, ale to inna historyjka:). Dziękuję za
odwiedziny
PS Ewaes - nie martw się, nie jesteś sama - mam
podobnie, tylko, że w moim przypadku z braku spacji:)
Pewnie to Dworzec ZOO opisujesz.
Masz podobne spostrzeżenia z Berlina jak ja ongiś z
Hamburskich dzielnic cudów. Co prawda trzeba było się
umieć poruszać w tym parszywym Świecie ale lubiłem te
ekscytujące zachowania bywalców . Za wiersz + i Dobrej
nocy.
Trochę mi się ogonkow podpisywało ale to chyba tak z
braku :) :)
Jaki wstrętne jest dworzec autobusowy w Berlinie! Brrr
byłam w szoku ze stolicą może mieć takie paskudztwo.
A co do wiersza to wzrusza tak po ludzku.
Pozdrawiam serdecznie :)
Bluszczyk dzięki:)
Koplida dzięki
Sławomirze czytam Ciebie sporadycznie, ogólnie podoba
mi się twój nieskrępowany styl. Komentuję rzadko.
Pozdrawiam:)
Witaj Moniś:) Narazie się dokształcam, niestety im
dalej tym lepiej wiem jak mało jeszcze umiem:) - jak
już będę wszystko wiedział to na pewno coś napiszę:)
Pozdrawiam Łukaszu :)
Piszesz coś jeszcze?
Byś wstawił :)
Anioł, to bardzo wdzięczny temat Łukaszu.
Ciekawy wiersz.
Nigdy nie widziałem Twojego komentarza pod moim
wierszem, a tym razem też mam Anioła w tytule. :)
Czy brak komentarzy mam zinterpretować jako odrzucenie
myśli zawartych w moich wierszach? :)
Pozdrawiam.