Anioł
Czy to świat się wali,
Czy to ja upadam??
Siedze, zalewam się łzami,
I te oto rymy układam,
Me skrzydła połamane,
Aniołem już nigdy nie będę,
Na zawsze na ziemi zostane,
Zamienie się w legendę.
Pióra powyrywane,
Szata rozerwana,
Me łzy wszędzie rozlane,
A na sercu wielka rana.
Upadły Anioł już nigdy się nie
podniesie,
Nie rozpotrzeże swoich skrzydeł,
Nigdy w przestrzeń się nie uniesie,
Opadnie na dół i użyje wideł.
Stanie się zły, niemorlany,
Przejdzie do krainy ciemności,
Będzie knuć spisek nielegalny
Pełen nieludzkiej zawiłości.
Zostanie tam na wieki,
Nie wróci nigdy już,
Zamknie powieki,
Padnie na łoże pełe róż.
A te kwiaty skąd?
Przecież Anioł był zły,
Po plecach przeszedł dziwny prąd,
Zaschły już łzy.
Mimo to, kiedyś dobrym był,
Umiał kochać,
Z uczuciami się krył,
Zdarzało mu się przy kimś szlochać.
Jak kochał, to całym sobą,
Niczego nie skąpił,
Nie załatwiał wszystkiego mową,
Nie często w człowieka wątpił.
Miłował bliźniego ponad wszystko,
Oddać wszystko zdołał,
Tylko po to ,aby być tylko blisko,
Lecz upadł i temu nie podołał.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.