Anioł ciemności
Nie spotkam go juz nigdy na ulicy
odszedł...
majowe niebo rozdarła błyskawica
roztrzęsione chmury płakały z rozpaczy
razem z dniem gasło jego życie...
dziewięć lat minęło
dziewięć długich lat...
czas wyciera litery z grobowej płyty
wyciera ból z naszych serc...
wychodzę w nocy
spoglądam w niebo
po mojej twarzy spływa jedna łza
patrzę na gwiazdy
z nadzieją...
wiem,że on tam jest
Wiersz dedykuję mojemu koledze z klasy,który jako jedyny uwierzył,że coś może jeszcze z moich wierszy być. Thanks :)
Komentarze (1)
Świetny tytuł...świetna treść,oby tak dalej.