Anioł czy diabeł
Będę się sam ze sobą spierać,
choć mam ku temu szanse słabe,
czy anioł będzie mnie zabierać,
a może zdąży przed nim diabeł.
Jeśli ten pierwszy się pośpieszy,
to powędruję gdzieś w chmur rzędy.
By się w dostojnym gronie cieszyć,
że zapomniano moje błędy.
Pośpiewam sobie w zacnym chórze,
pomodlę się wśród miłych braci.
Niczym ten wilk, lecz w owczej skórze,
skazany, który nic nie stracił.
Jeśli ten drugi się pośpieszy,
to powędruję gdzieś w czeluści.
Tam się nie będę już mógł cieszyć,
szatan mych błędów nie odpuści.
Wsadzi do kotła z wrzącą smołą,
rózgami schłoszcze marne ciało.
By mi nie było za wesoło,
że grzeszyć kiedyś mi się chciało.
I tak się będę z sobą spierał,
chociaż zdolności miewam słabe,
kto będzie pierwszy mnie zabierał,
diabeł czy anioł, anioł czy diabeł....
Komentarze (5)
Świetny wiersz, choć w żartobliwej formie, jednak
skłania do refleksji.
Pozdrawiam serdecznie :)
Wiersz super napisałeś a co do podpowiedzi to w każdej
chwili możesz się określić bo i jedni i drudzy czekają
na jawną deklarację. Pozdrawiam z gminnym
uśmiechem:)))
ZŁEGO DIABLI NIE BIORĄ przyjacielu
Fajny wiersz...myślę, że każdy z nas doskonale wie,
kto przyjdzie po nas pierwszy, nie jest jeszcze za
późno na kilka dobrych uczynków by szala się
przechyliła na drugą stronę ;) pozdrawiam :)
Ujęcie lekkie, żartobliwe i urocze.
Gratuluję.
Świetny rytm i humor.