Anioł i dziewczyna
Była dziewczyna, wpatrzona w jego twarz,
był i on, marmurowy anioł, zimny jak
głaz.
Było w nim piękno, które ją przyciągało,
a jej ciepło, rozgrzewało jego martwe
serce.
Dzień za dniem, rok w rok,
przychodziła dziewczyna do swego anioła.
Ona mówiła, a on słuchał, z kamienną
twarzą.
Lecz pod tą maską, w nieruchomym ciele,
wrzała już marmurowa krew.
I stało się,
zakochał się anioł w nieznanej dziewczynie,
i powziął szaloną myśl.
Przekroczyć granice światów, z cokołu
zejść,
przybrać ludzkie ciało
i z ukochaną wspólne życie wieść.
I czekał anioł na swoją panią,
by na jej oczach przemianę przejść.
Lecz ona nie przyszła.
Czekał dzień, czekał miesiąc,
minęły lata, dla niego wieczność.
Tęsknota skruszyła mocarne oblicze,
odebrała strukturze życie.
Posąg, który chciał człowiekiem być,
rozpadł się i przemienił w pył.
Miłość, której siła skałę ożywiła
wiedziona ślepotą, oboje skrzywdziła.
Ją zignorowała, jego zniszczyła.
Komentarze (6)
Mega wymowny wiersz o Miłości. Myślę, że każdy z nas
za jednego lub drugiego bohatera mógłby się nie tyle
przebrać, co w jego życiową rolę wejść. I to jest
właśnie mega wymowne, pozdrawiam :)
Ładnie ujęte.
Wiersz rozbudza wyobraźnię czytelnika.
Pozdrawiam:)
Marek
Piękne. Siła miłości potrafi przemienić kamień w
ciało.
Dla mnie jest to wiersz z morałem. Z wyznaniem miłości
nie wolno czekać.
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do lektury moich
wierszy. :)
cudownie!!! wiersz jak przypowieść - dla mnie bosko,
anielsko...
Plusik zostawiam bo podoba mi się:)pozdrawiam
cieplutko:)
Fajna myśl, po mojemu, z rodzaju: "nie wszystko złoto,
co się świeci" i "trzeba mieć dużo cierpliwości, by
się jej nauczyć". I jeszcze o "syrence", która
postradała życie w imię.
Mbsz, oczywiscie.