Anioł W Glanach
Szła...
W długim,białym płaszczu,w ciemnych
spodniach,
długich rozpuszczonych
włosach,ciemnych...
Szła w GLANACH.
Kroczyła pewnie przed siebie,
jakby chciała udowodnić światu,
że ona potrfi,
że chce,
że może.
Kroczyła,pogrążona w smutku,
smutku i ciszy.
Kompletnie cicha.
Szła przedzierając się przez szarą
rzeczywistość,
białym płaszczem nadziei.
W jej włosach był wiatr,
wiatr,co miał rozgonić ciemne chmury-nie
rozgonił.
Nie chciał?
Nie mógł?
A może nie potrafił?
Szła tak bezdusznie,biła do przodu przed
siebie i za siebie.
Dwa kroki w przód,trzy w tył...
Nie spoglądając za siebie,za swoje
brudy,
ciągła za sobą wielki bagaż,
bagaż doświadczeń,złych i dobrych-nie
chciała puścić...
Pozostawiając po sobie wielkie odcisk,
głęboki na białym puchu człowieczeństwa.
Nie chciała?
Nie mogła?
Nie potrafiła?
A jednak uczyniła.
...wiersz autobiograficzny [?]
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.