Anioł na Ławce
Stałem nad jej łóżkiem nie widząc stojących
obok
Ona płakała z trudem łapiąc powietrze
Bez wstydu zacząłem krzyczeć...
dlaczego?
Jej ojciec podbiegł ...prosze musi
odejść...
Tuliłem ją w myślach kłucąc się z Bogiem
Prosząć zostaw....nie zabieraj...
Umierała nie mogąc mówić tylko patrząc
Ja nie mogłem mówić tylko krzyczeć...
A potem już nie wiem jak
Zostałem sam
Dziś już tylko rozmawiam z naszymi
Aniołami
Na naszej ławce
...
autor
anioł na ławce
Dodano: 2007-05-26 11:53:12
Ten wiersz przeczytano 388 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
Piękny, wzruszający wiersz. Trudny temat, ale i takie
tematy życie pisze. Bardzo osobiste przeżycia , ale
wielu może się identyfikować.
piękny wiersz, bardzo smutny... ma w sobie to coś co
sprawia, że po plecach przechodzą ciarki...
nie zawsze Bóg nas chce słuchać ale czyta nasze
myśli....Twoje chyba zrozumiał....