*Anioł śmierci*
Zaczerpnęła z powietrza
ostatni dech.
Popatrzyła w niebo,
krzyknęła mocno do Boga
Kocham Cię...
i zasnęła w Stwórcy
jak w księdze
niezapisanej.
Uleciała jak mgła...
lekko nad ziemią
by ostatni raz zobaczyć
świat.
By jeszcze raz zobaczyć
dom...,
trawkę zieloną...
i puste lóżko.
Ludzie zostali,
został jej cień.
Nieposprzątany pokój...,
niezamknięte okno.
Ona nie wróci, nie
chce...,
nie może...
Czas stanie w miejscu.
Nie tak być nie może...
Dlaczego wyrok można
wydać na siebie…
nieraz dobry się wydaje
nieraz złudny może być...,
lecz to zawsze będzie
decyzja...,
która podejmiesz TY.
...............
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.