anioł śmierci
aniele śmierci
codziennie przychodzisz...
odwiedzasz mnie w myślach,
we śnie i na jawie...
rozchylasz skrzydła
pełne chłodu i ciemności
czy są bezpieczne?
dokąd chcesz zabrać mnie?
nic nie mówisz
stojąc w progu
jakbyś wahał się co zrobić
dajesz mi chwile
namyślasz się
podczas gdy ja wspominam wszystkie dobre
dni...
uśmiecham się
już dobrze, nie jestem zła, uspokajam
się
ty za rękę chwytasz mnie
idziemy razem... w stronę światła...
a może to promień słońca jest?
nie wiem
w nicości zatraciłam się....
Komentarze (3)
najpiękniejszy wiersz :)
Bożesz ty moj,jestem w szoku miłośc i śmierć.Takie
zestawienia mogą być podczas przemijania nie podczas
rozkwitania.Hmm a tak wogóle śliczny tylko nie pasuje
do Ciebie wiesz o czym mowie:P
Nie pozwól w nicość jemu się wlec,to nie anioł,to jest
śmierć.Jeszcze nie pora , jeszcze nie czas