Anioł spadł z nieba..
Anioł spadł z łoskotem na ziemie..
Otulił się złamanymi skrzydłami...
Ostatnie spojrzenie na słońce na
niebie..
i padł na kolana zalany łzami...
Małe dziecko podbiegło do niego...
Otuliło swymi ramionami...
Spojrzało jak na pryjaciela swego...
Płacząc nad jego ranami...
Przechodnie stawali obok patrzyli z
odrazą
krzyczeli odejź od niego!
Ludzie dobrze ci radzą!
Jeden z nich uderzył chłopca w twarz...
ten z bóli skulił się aż..
ale nie zostawił umierającego anioła..
zostanie z nim choć ciało nie podoła..
Chłopiec w uścisku swych ramion trzymał
martwego anioła...
Już nie wzbije się do lotu..już go bóg z
nieba woła...
I wzniosła się dusza aniola ku niebu..
Trzymał chłopca w ojęciu śmierci..
Chłopiec ufnie spoglądał ku niemu..
Już nikt nie podniesie na niego
pięści...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.