Anioł Stróż
Zapukał w okno jasny pan,
Który ciemne oczy miał
I Aniołem Stróżem się zwał
Szata jakby przeszła najbiedniejszy stan
A ręce od pracy ciężkie
W smętnej ciszy szepcze słowo miękkie
Bo księżyc go przysłał wraz promieniami
słońca
Myśli jego pogodne chociaż deszcz o szyby
stuka
W mgielnym wietrze cisza śpi
Bo nikt jej nie prosi o radę
Słychać krzyków parę
Trzask drzwi
I miłość która odlatuje przez szparę.
autor
Julija
Dodano: 2005-11-25 09:54:16
Ten wiersz przeczytano 472 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.