Aniol wieczności
czy słyszysz jak jego śmiech
odbija się echem?
rozbija się na miliony
maleńkich szkiełek
które poranią ci ręce
poparzą oczy
oslepią twą dusze
nie złapiesz zadnego
a i tak zapadnie ci w serce
na wieki
przez wieki próbujesz
o nim zapomnieć
nadaremnie
marnujesz czas i swą dusze...
anioła nigdy nie przenikniesz
nigdy nie dotkniesz
nie da ci o sobie zapomnieć
zawładnie twym ciałem
umysłem...
a gdy stracisz wszystko-rozszarpie ci
dusze...
autor
adrina
Dodano: 2005-10-21 16:27:14
Ten wiersz przeczytano 530 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Wiersz jest niewiarygodnie piekny,malo slow a duzo w
nim wiarygodnosci.Jestes osoba nie zagubiona tylko
cierpiaca bo zranil Cie ktos kgo nazywasz
"aniolem",lecz czy ten ktos jest wart Twoich
lez?Piszesz pieknie,masz wrazliwa dusze...zastanow sie
czy warto pisac smutno...